#18 – Strefa 51

Eldorado dla łowców kosmitów. Ogromny problem dla amerykańskiego wojska i administracji. Co wiemy o legendarnej Strefie 51?

Chcesz wiedzieć więcej?

https://sprawdzam.studio/link/strefa51-u2 – odtajniona historia samolotu U-2
https://sprawdzam.studio/link/strefa51-bob-lazar – rewelacje Boba Lazara
https://sprawdzam.studio/link/strefa51-opracowanie – szerokie opracowanie [EN]
https://sprawdzam.studio/link/strefa51-a12 – jak ukrywano prace nad samolotem A-12 [EN]

Uwielbiam historie o kosmitach. Za młodu zaczytywałem się science fiction, z wypiekami na twarzy śledziłem przygody Muldera i Scully. Po latach wypada jednak zapytać, czy wszystkie odcinki Archiwum X, w których pojawiała się, choćby w dialogach, Strefa 51, były oparte po części na faktach, czy też na podstawie serialu i innych fabularnych doniesień zrodził się jej mit. Ze Strefą przeplata się historia incydentu w Roswell, której analizę przedstawiłem we wcześniejszym odcinku, podobno znajduje się tam również centrala facetów w czerni, a także piramida Obcych. Oczywiście są tam również żywi kosmici, którzy budują nam latające talerze, mikrofalówki, iPhone’y i inne nowoczesne urządzenia, których konstrukcja przekracza nasze możliwości intelektualne. Spróbowałem ustalić, co z całą pewnością wiemy o tajemniczej bazie wojskowej, i ku mojemu braku zaskoczenia, wiemy całkiem sporo, lecz parę białych plam w dalszym ciągu zostaje. Czy zmieści się w tych białych plamach latający spodek, albo przynajmniej kawałek kosmity? Sprawdzam!

Amerykański samolot szpiegowski Lockheed U-2 widziany z Ziemi jest w najlepszym wypadku błyskającym światełkiem niemal 30 tysięcy metrów nad ziemią. Tajność i wyjątkowość projektu jednocześnie zapewniała, że ludność cywilna widząca maleńką kropkę na niebie nie była w stanie rozpoznać w niej znajomego kształtu samolotu. Po drugiej wojnie światowej, gdy Związek Radziecki wziął stronę w wojnie koreańskiej, ekspansywne plany Kremla stały się niepokojąco jasne, Stany poważniej zaczęły podchodzić do szpiegowania tego, co za żelazną kurtyną, nie miały jednak na wyposażeniu odpowiedniego samolotu, zaś o satelitach szpiegowskich nawet jeszcze nie było co marzyć. W listopadzie 1954 roku prezydent Eisenhower zatwierdził tajny projekt konstrukcji stratosferycznego samolotu szpiegowskiego. Wysoki pułap miał zapewnić samolotowi bezpieczeństwo nawet w przypadku wykrycia przez wroga – żaden inny załogowy samolot nie był w stanie sięgnąć tak wysoko, a i uzbrojenie było wówczas niedostatecznie rozwinięte, by wykonać udany atak na taki cel. Podpis ten był również kamieniem węgielnym dla obszaru pośrodku niczego, oznaczonym na mapie jako Strefa 51, na którym powstała tajna baza, w której miał się zrodzić najtajniejszy z tajnych samolot szpiegowski.

W lipcu 1955 roku rozpoczęły się pierwsze testy prototypu, a jednocześnie przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala zgłoszeń o niezidentyfikowanych obiektach latających, gdzie zgłaszającymi byli głównie piloci. Właśnie to wydarzenie sprowokowało administrację Stanów Zjednoczonych do rozpoczęcia projektu Blue Book, który zbierał i analizował informacje o spotkaniach z tajemniczymi obiektami. Z odtajnionego w 2013 roku dokumentu o historii samolotu U-2 dowiadujemy się, że w zgłoszeniach regularnie pojawiało się stwierdzenie, jakoby niemożliwym było, by coś, co wyszło spod ludzkiej ręki, poruszało się tak wysoko, tak szybko i tak zwinnie. Jednocześnie ponad połowa zgłoszeń z lat ’50 i ’60 pokrywała się czasowo i terytorialnie z planami lotów U-2, oraz jego następcy, Lockheed A-12. Siły powietrzne nie mogły tego jednak powiedzieć publicznie, lecz stworzone oddolnie historie o UFO były idealną przykrywką dla prowadzonych prac.

Rzeczony dokument, do którego link znajdziesz w opisie odcinka, utworzony był w 1992 roku, natomiast upubliczniony dwukrotnie – w 1998, w dużym stopniu pozamazywany, oraz w 2013 – niemal w całości, ukrywający już głównie detale personalne pilotów czy innych osób zaangażowanych w projekt. Zawiera on nie tylko detale opisujące wyposażenie i możliwości samolotu, ale też regularnie wspomina o tym, że właśnie ten tajny projekt był przyczyną powstania Strefy 51, a także zawiera mapę bazy. Z innych archiwów, również dostępnych w opisie odcinka, dowiadujemy się, że Strefa 51 była również kolebką wielu innych maszyn, takich jak Boeing Bird of Prey, czyli pradziadek technologii stealth, F-117 czy Tacit Blue. W pobliżu bazy testowano również manewry i możliwości popularniejszych maszyn, jak i testowano maszyny przechwycone od Sowietów. 

Proceder ten prawdopodobnie trwa do dzisiaj. We wrześniu 2017 roku w pobliżu bazy doszło do katastrofy samolotu, zaś władze nie chciały zdradzić, jaka to była maszyna. To praktycznie wszystko co wiemy o incydencie – doszło do wypadku, dodatkowo pilot poniósł śmierć na miejscu, co daje nam niemałe pole do interpretacji i do uznania, że skoro nie chcą się przyznać, to musi być statek kosmitów! Z drugiej strony, gdyby posiadali coś wykradzionego i by się do tego przyznali, czy przypadkiem nie doprowadziłoby to do skandalu jeszcze większego i poważniejszego w skutkach, niż gdyby chodziło o Obcych? Co więcej, do bardzo podobnej katastrofy doszło w 1984 roku, zaś dziennikarze, ku niechęci urzędników i wojskowych, ustalili że musiał to być MIG-21. 

W 1989 roku Bob Lazar w wywiadzie dla Las Vegas Now oznajmił, że pracował w tajnej bazie, widział kosmitów i pomagał w analizie statków Obcych, by nauczyć się czegoś z ich technologii. Jednakże Stanton Friedman, fizyk nuklearny i badacz zjawisk niewyjaśnionych, który jednocześnie niezwykle entuzjastycznie podchodził do badań, niekiedy naginając rzeczywistość na korzyść kosmitów, bez trudu wykazał, że Bob Lazar skłamał co do swojego wykształcenia oraz doświadczenia zawodowego. Oczywiście, Lazar tłumaczył się tym, że administracja Stanów Zjednoczonych wymazała go z historii, ale jakoś pozwoliła mu łaskawie żyć, aby mógł opowiadać o swoich rzekomych doświadczeniach. A było ich wiele. Na wykładach, na których niemało zarabiał, rozrysowywał wygląd statków kosmicznych i opowiadał o ich napędach. Tak poważne twierdzenia powinny być podparte poważnymi, a przynajmniej jakimikolwiek dowodami. Jednak dziś, po latach, możemy przypuszczać, że Lazar próbował tłumaczyć nieznane przez nieznane. Twierdził on między innymi, że kosmici używają jako paliwa transuranowca, pierwiastka o liczbie atomowej 115, dzięki któremu generują antygrawitację. W chwili gdy wypowiadał te słowa, mogliśmy jedynie teoretyzować na jego temat. Istniała już jednak wtedy hipoteza wyspy stabilności, według której ciężkie pierwiastki mogły osiągnąć przyzwoite czasy połowicznego rozpadu, co prawdopodobnie skłoniło Lazara do skupienia się na tym pierwiastku w swoich rewelacjach. 

W 2003 roku udało się go zsyntetyzować rosyjskim naukowcom, a czas połowicznego rozpadu zmierzono i wyniósł on 650 milisekund. Izotopy Moscovium – gdyż tak nazwano pierwiastek – mają te czasy jeszcze krótsze, wobec czego nie jest możliwym jego zastosowanie tak, jak twierdził to Lazar. Przez kosmitów również, ponieważ kosmitów obowiązują te same prawa fizyki, co nas. Trzeba przyznać jednak Lazarowi, że jego oszustwo było kunsztowne – bardzo dobrze manewrował w swoich opowieściach, czyniąc je nieweryfikowalnymi. Jak się jednak okazuje, kłamstwo ma krótkie nogi.

Lecz to właśnie Bob Lazar rozsławił Strefę 51 jako chatkę kosmitów. Okoliczni mieszkańcy szybko zwęszyli okazję do zarobku, i podobnie jak w przypadku Roswell, pustynne okolice bazy zainwestowały w turystykę. W 1996 roku stan Nevada nawet zmienił nazwę Drogi 375 na Pozaziemską Autostradę. Łowcy UFO przyjeżdżają, hotelarze zarabiają, wojsko testuje samoloty błyskając światełkami po nocy i wszyscy są szczęśliwi. Dopóki oczywiście poszukiwacz UFO nie zechce się przedostać na teren bazy wojskowej, ignorując ostrzeżenia o zakazie wstępu. Wtedy go mogą pogryźć kosmici!

U podwalin jakże pięknego mitu o Strefie 51 leży ciekawy błąd myślowy. Niektórzy z nas są gotowi przyjąć nadnaturalne wyjaśnienie zjawiska tylko dlatego, że według naszej wiedzy zjawisko jest niemożliwe. To nie może latać tak wysoko, tak szybko, tak zwinnie manewrować… a skąd to niby wiemy, na jakiej podstawie pozwalamy sobie na taką ocenę? Jest ogromna różnica między zdaniami W życiu nie słyszałem o samolocie, który tak manewruje, to na pewno UFO! a W życiu nie słyszałem o samolocie, który tak manewruje, muszę się douczyć! Prócz tego, nie ma żadnego wstydu w przyznaniu się do niewiedzy. Baza jest aktywna, lecz nie wiem co tam się obecnie dzieje. Mogę jedynie przypuszczać na podstawie zebranych materiałów. 

Ale moment, chwila. Przecież to, że w Strefie 51 budowano nowoczesne samoloty, nie wyklucza przecież, że zajmowano się tam również latającymi talerzami czy samymi kosmitami. Przecież nie jestem w stanie udowodnić, że technologii Obcych tam nie ma. Do tego te wszystkie legendy, aura tajemniczości, brak relacji z wewnątrz… Na szczęście, ciężar dowodu nie leży po mojej stronie, a warto mieć na uwadze, że jest mnóstwo ludzi takich jak Bob Lazar, którzy dla chwili sławy, rozgłosu, jak i dla pieniędzy, będą gotowi nam opowiedzieć dokładnie to, co chcielibyśmy usłyszeć. Zostawmy fantastykę dla filmów, seriali i książek fabularnych, które nierzadko mają więcej wspólnego z rzeczywistością, niż rewelacje rzekomych świadków zjawisk niewyjaśnionych.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *